Mida Mida
499
BLOG

Panika przedmaturalna. Krótkie studium poznawcze

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Etap pierwszy. "Nic nie umiem, ale mam dużo czasu. Nauczę się" - optymizm przedmaturalny.
Trwa mniej więcej od wrzeđnia do grudnia, przy czym jego objawy we wrześniu są niezauważalne, a w grudniu już skonkretyzowane. W ciepłe, jesienne wieczory wszyscy myślą uparcie: to jeszcze mnóstwo czasu! Trzymając kieliszki w dłoni podczas Sylwestra życzą sobie zdania matury, co poniektórych bardziej trzeźwych napełnia niewesołymi refleksjami. Ale większość młodych się nie przejmuje, bo niby czym?...
Wrzesień jest miesiącem uciążliwym, bo trzeba się wdrożyć w system szkolny. To wystarczająco obciąża poczciwego ucznia. W październiku pogoda się łamie, a poza tym jest to sezon osiemnastek, trzeba imprezować ile się da. No i pierwsze duże sprawdziany, wszystko to w sumie nie daje warunków do powtórek przed maturą.
Listopad. Pierwsze ponure dni odbierają wszelkie chęci do życia, a co dopiero do nauki. Ale uczyć się trzeba, bo nauczyciele mają dziwną manię stawiania ocen w dzienniku. Twierdzą, że potrzebują ich, zeby wystawić ocenę na semestr. Jeszcze mówią, że muszą, ech. Ostatnie imprezy w sezonie.
Grudzień. To już przygotowania do świąt! To bieganie za prezentami, porządki, gotowanie, zamieszanie. Gdzie tu się uczyć, gdzie zaliczać, gdzie powtarzać. Nie ma szans. A potem Sylwester i nachodzą człowieka gorzkie refleksje o upływie czasu i zbliżających się terminach... Majaczy przed nami:

Etap drugi. "O Boże, nic nie umiem! Nie mam kiedy się uczyć!" - paranoja przedmaturalna.
Zaczyna się rysować w styczniu, trwa przez cały luty i pół marca.
Jest to etap, który przysparza nawięcej zmartwień. Ponieważ uczeń otrzymał własnie wyniki próbnych matur i zorientował się, że z taką punktacją to by nie zdał. Dostaje gęsiej skótki i zapisuje się na wszelkie możliwe kursy, na które nie zapisał się wcześniej. Wie i czuje każdym nerwem, całą powierzchnią skóry, że musi powtarzać materiał, że musi utrwalać wiedzę, że musi gromadzić materiały na przeklętą prezentację, bo terminy, bo bibliografia, bo kospekt... A słownictwo na ustną z języka? Aaaa! Tyle trzeba powtórzyć!
Pojawia się pytanie: kiedy? Szkoła idzie własnym trybem, ponieważ na żadnym z przedmiotów, nawet na świetnie zorganizowanej historii, nie przerobiliśmy jeszcze całego materiału. Wciąż trwają normalne lekcje, są sprawdziany. Uczeń uczy się do klasówek, a na powtórki przedmaturalne po prostu nie ma czasu. Nie mówiąc o głowie, którą zgubił już dawno.
Ja jestem nietypowym przykładem ucznia-liceality, przytoczę mój przypadek jako skrajny.
Jak wygląda mój plan zajęć: poniedziałek - szkoła do 15.00, następnie lekcja gry na flecie (pozostałość z dzieciństwa) do 17.00, następnie zajęcia z niemieckiego. W domu o 20.00. Padam na twarz.
Wtorek - szkoła do 14.00, wolne parę godzin, gdy nie wiadomo co robić (zwykle robię historię), od 17.00 do 21.00 historia-zajęcia. W domu przed 22.00, padam na twarz.
Środa - lekcje do 14.00, od 15.00 flet, od 17.00 niemiecki, w domu o 20.00, padam na twarz.
Czwartek - lekcje do 16.00 (z chórem dodatkowym), wolne popołudnie w domu. Żeby nie marnować wolnego popołudnia co robimy?... Uczymy się!
Piątek - lekcje do 15.00 i prosto do domu. Ale kto by na samym progu weekendu uczył się. Trzeba odreagować przy filmie.
Sobota - zajęcia, które z powodu przekładania wypadły z tygodnia oraz inne. Od 14.00 do 17.00, w domu koło 18.00, kolejne wyjście od 19.30 do 21.30. W domu koło 22.00 na przykład, ale nie będziemy marnować wolnej nocy na sen. Siedzimy i robimy razem coś.
Niedziela. Po pierwsze: można się wyspać. Po drugie: odrabiamy lekcje na kolejne dni, uczymy się do zapowiedzianych sprawdzianów.

Kiedy powtarzać do matury, co? Kiedy znaleźć czas uspokojenia, żeby nie zwariować? Nie da się. Powoli wariujemy. Aż mniej więcej w połowie marca-na początku kwietnia niektórzy dochodzą do kolejnego punktu programu, jak natępuje:

Etap trzeci. "O Boże, nic nie umiem! I już się nie nauczę. Będzie, co ma być" - spokojna akceptacja albo obojętność.
Jest to etap schyłkowy, z objawami charakterystycznymi dla dekadentyzmu. Uczniów ogrania mrok do momentu, gdy rozproszy go wiosenne słońce (w tym roku raczej letnie upały). Większość braci stwierdza, że właściwie to im to wisi; maturę i tak zdadzą; gdzieś się dostaną przecież; i tak się nie nauczą, albo tyle będą umieć ile powtórzą w ostatniej chwili; ten miesiąc jeszcze mają przed sobą. Niektórzy prezentują postawę totalnej obojętności, która charakteryzuje się poprawianiem zagrożeń w ostatniej chwili. Na szczęście panika i strach chwilowo ustąpiły. Każdy stara się mysleć o czym innym.

Sytuacja zapewne ulegnie zmianie w maju, ale o tym następnym razem, bo tego etapu nie znam jeszcze z autopsji tak zwanej.

Każdy uczeń, a szczególnie ten na trzecim etapie, zainteresowaniem obdarza tylko te parę dni, które nastąpią po maturze. Tak zwane "oblewanie", im dalej od domu i rodziców, tym lepiej. Wszelką pomysłowość uczniowie poświęcają planowaniu rozrywek pod wspólnym nagłówkiem: co robimy po maturze. Plany są bujne i ciekawe. A co zrobimy, to się okaże...

Na zakończenie dodam tylko, że etapy opisane powyżej u każdego objawiają się nieco inaczej i następują w różnym czasie. Niektórzy w goóle nie dojrzewają do etapu trzeciego, tylko do samego końca wariują i panikują. Niektórzy błyskotliwie zatrzymują się na etapie pierwszym, a inni biorą etap trzeci za punkt wyjścia. Musimy się pocieszać znanym faktem, że wyjątek potwierdza regułę...

Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości