Były przedwczoraj.
Oczywiście nie sprawdziłam tego wcześniej, więc notka rocznicowa jest tradycyjnie opóźniona ;)
Koncert życzeń już był. W zeszłym roku. Wszyscy Ci, którym jestem wdzięczna, raczej o tym wiedzą, a przynajmniej ja się tak łudzę.
Ale jak już minął drugi rok, a ja tu tworzę 70-tą notkę (eee, to nawet nie jest okrągła liczba, przecież wiadomo, że okrągłe jest dopiero 75 :D), to może by jakieś podsumowanie zrobić.
Dobra, podsumowanie. Co sobie uświadomiłam prowadząc bloga drugi rok:
- upewniłam się, że bardzo lubię pisać. Wyrażanie myśli na piśmie jest dla mnie często łatwiejsze, niż wypowiadanie ich;
- poza tym, jak piszę, trafia to do większej liczby osób. Często nie mam odwagi powiedzieć tego, co napiszę. Często nie wiem do kogo mówić, podczas gdy piszę do wszystkich, a każdy czyta to na własną odpowiedzialność;
- znalazłam to, w czym czuję się dobrze - bajki i baśnie. Wciąż mam w kolejce jeden duuuży pomysł, który ma się składać na zbiór bajek, ale czy kiedyś to opracuję? PT czytelnikom nalezy się to - w ramach wyjaśnienia pochodzenia mojego nicka... Może kiedyś :)
- Blog to często moja autoanaliza. Czasem porównuję ze sobą różne teksty, szczególnie te refleksyjne, z przemyśleniami. Odnoszę wrażenie, że pomaga mi to uporządkować się. Jeśli pomaga też innym, to w ogóle super;
- A do tego z Waszych komenatrzy wynika, że czytanie moich tekstów sprawia Wam przyjemność i Was tez prowokuje do refleksji. No, to mnie naprawdę cieszy.
To tyle z podsumowywania.
Teraz pytanie praktyczne. Chciałabym kupić sobie książkę. Może coś z nowości?... Ktoś ma jakies pomysł? Tylko z uzasadnieniem proszę, bo skończy się na tym, że kupię Pratchetta.